Zjazd rodu von Bredow w Siemczynie

W Zespole Pałacowo – Folwarcznym SIEMCZYNO

odbędzie się w dniach 2-5 sierpnia 2012 r.

Zjazd rodu von Bredow w Siemczynie: „Potomkowie przedwojennych właścicieli pałacu”

 

 Historia rodu von Bredow.
Siemczyno (Heinrichsdorf) przez okres kilku stuleci należało do rodu von der Goltz. W 1292 roku von Goltzowie zakupili część wsi Heinrichsdorf od rodziny von Besskow. Z czasem kupili także okoliczne ziemie, by w roku 1513 stać się posiadaczami całego Siemczyna, Rzepowa (wieś oddalona o 5 kilometrów) oraz części lasu Kaleńsko (dokonali tego bracia Jan, Konrad, Sobald i Aleksander von der Goltz). W roku 1554, po śmierci Heinricha von der Goltz, główna siedziba rodu von der Goltz zostaje przeniesiona do Siemczyna. W roku 1597 rodzina von der Goltz otrzymała od króla Zygmunta III prawo do własności nad tymi ziemiami, wzbogaconymi o wsie Piaseczno, Warniłęg i Broczyno. Prawu temu przynależna była władza sądownicza na terenie domeny von der Goltz. Właściciele Siemczyna cieszyli się w ówczesnych czasach wysoką pozycją społeczną. Wzbudzali respekt u okolicznych władz Czaplinka i Złocieńca, a nawet Starostwa Drahimskiego. Balthazar von der Goltz wybudował dwór w Siemczynie (Heinrichsdorf) w roku 1640 będący podwaliną późniejszego okazałego pałacu – siedziby rodu.
W roku 1655, wojska szwedzkie zalały Rzeczpospolitą. Wydarzenie to znane jest pod nazwą „potopu szwedzkiego”. Właściciel Siemczyna tak, jak wcześniej bywało, stanął i tym razem po stronie króla polskiego. Warto podkreślić, że 21 lipca 1655 roku to właśnie tu w Siemczynie, Szwedzi przekroczyli granicę polską.

Historyk Ludwik Kubala (1838-1918) w swoich szkicach tak opisuje potop:
„Gdy posłowie polscy wracali za Szwecyi do Gdańska, felmarszałek Wittenbert, zgromadziwszy 17.000 ludzi, przeważnie Niemców, i mając od kurfirsta pozwolenie przemarszu przez brandenburskie Pomorze, przekroczył 21. lipca z 72 działami, wśród dźwiękóu trąb i huku kotłów, pod Heinrichsdorfem granicę Polską i stanął obozem pod Tempelburgiem, pół mili od Drahimia”.

Literacki opis tego wydarzenia zawarł w „Potopie” Henryk Sienkiewicz (1846-1916):
„Na koniec, w dniu 21 lipca, w lesie pod wsią Heinrichsdorfem ujrzały zastępy szwedzkie po raz pierwszy słup graniczny polski. Na ten widok całe wojsko uczyniło okrzyk ogromny, zagrzmiały trąby, kotły i bębny i rozwinęły się wszystkie chorągwie. Wittenberg wyjechał naprzód w asystencji świetnego sztabu, a wszystkie pułki przechodziły przed nim prezentując broń, jazda z dobytymi rapierami, działa z zapalonymi lontami. Godzina była południowa, pogoda przepyszna. Powietrze leśne pachniało żywicą.
Szara, zalana promieniami słońca droga, którą przechodziły szwedzkie chorągwie, wybiegając z heinrichsdorfskiego lasu, gubiła się na widnokręgu. Gdy idące nią wojska przeszły wreszcie las, wzrok ich odkrył krainę wesołą, uśmiechniętą, połyskującą żółtawymi łanami zbóż wszelakich, miejscami usianą dąbrowami, miejscami zieloną od łąk. Tu i owdzie z kęp drzew, za dąbrowami, hen! Daleko podnosiły się dymy ku niebu; na potrawach widniały pasące się trzody. Tam gdzie na łąkach przeświecała woda rozlana szeroko, chodziły spokojnie bociany. Jakaś cisza i słodycz rozlana była wszędzie po tej ziemi mlekiem i miodem płynącej”

Henryk Sienkiewicz chciał napisać powieść o Władysławie Warneńczyku, jednakże po przestudiowaniu szkiców historycznych Ludwika Kubali zmienił zamiar i napisał Trylogię.

Również podczas ucieczki wojsk szwedzkich z Polski Siemczyno stanęło na ich drodze. W swoich pamiętnikach Jan Chryzostom Pasek (1636-1701) wspomina postój wojsk Polskich pod dowództwem Stefana Czarnieckiego (1599-1665) w Czaplinku oraz ich przemarsz przez Siemczyno w roku 1658 gdy podążali za wrogimi wojskami szwedzkimi wycofującymi się z Polski:

„Roku Pańskiego 1658 król z jednym wojskiem pod Toruniem – nasza zaś dywizja z Panem Czarnieckim staliśmy pod Drahimiem przez miesięcy trzy. In decursu Augusti poszliśmy do Danijej na sukurs królowi duńskiemu. Zostawiliśmy tedy tabory nasze w Czaplinku, mając nadzieję powrócić do nich nie więcej za pół roku (wracali dopiero po dwóch latach) na Szczecin ku granicy przebierając się ku swemu taborowi w Czaplinku. Aleć tabor już zniszczał, bo jedni czeladź poumierali, drudzy do domów popojeździli, insi pożenili się, wozy spróchniały i nie wiedzieć gdzie się co podziało.”

Można zatem powiedzieć, że wieś Siemczyno jest symbolicznym początkiem i końcem „potopu szwedzkiego.”

Wracając do rodziny von der Goltz żyjącej w drugiej połowie XVII w. należy wspomnieć, że właściciele dóbr siemczyńskich Georg Wilhelm von der Goltz i jego żona Ilse Marie mieli czternaścioro dzieci. Najmłodszemu z nich Henningowi Berndtowi po założeniu rodziny na samym początku XVIII w. przypadło zarządzanie siemczyńskimi dobrami. Henning Berndt von der Goltz ożenił się z Ilse Catherine von Hohelebreck z Parsowa. Jeszcze w Parsowie w roku 1704 urodził się pierworodny syn Georg Conrad (jeden z najwybitniejszych oficerów króla Fryderyka Wielkiego, bardzo przez niego ceniony), a wychował już w Siemczynie. Do 1720 w Siemczynie urodziło się dalszych 11-ro dzieci. Łącznie von Goltzowie mieli 6-u synów i 6 córek. Henning Berndt von der Goltz tak dobrze zarządzał swoimi dobrami, że stać go było na wybudowanie najokazalszej w regionie barokowej siedziby dla swojej licznej rodziny. Rozpoczął budowę pałacu 20. marca 1722 r., a zakończył 19. listopada 1726 r. Koszt budowy tego pałacu wyniósł 9000 denarów, ale o tym nieco dalej.

Na początku XVIII w. Siemczyno znalazło się w zasięgu wielkiej wojny północnej (1700-1721). Najeżdżane i plądrowane było kolejno przez wojska: szwedzkie, polskie, saksońskie i rosyjskie. Poza wyniszczającą wojną, w okolicy szalała dżuma zwana „czarną śmiercią”, którą to epidemię przyniosły cofające się wojska szwedzkie. Z epidemią dżumy związana jest legenda, której bohaterem jest najmłodszy syn Georga Wilhelma i Ilse Marie – Henning-Berndt von der Goltz:

Kiedy w 1712 lub 1713 r. panowała w Heinrichsdorfie zaraza, Henning Berndt uciekł do folwarku Kaleńskiego. Każdego dnia udawał się jednak na górę leżącą między Kaleńskiem i Heinrichsdorfem i przez rurę do mówienia kazał sobie zdawać sprawozdanie o ilości zmarłych. Kiedy zmarłych było coraz więcej padł na kolana i zaczął błagać Pana, żeby zostawił przy życiu chociaż połowę poddanych. Tak też się stało. Kiedy zmarła połowa mieszkańców wsi, działanie choroby ustało. Nikt więcej nie umarł. Dla upamiętnienia tego zdarzenia Henning Berndt ufundował obraz wiszący w kościele, który przedstawia Zbawiciela na krzyżu, a przed nim ubranego w szlachecki strój Henninga-Berndta klęczącego z rękami złożonymi do modlitwy. W tle widać zabudowania zamkowe (prawdopodobnie stary dwór), dalej ową górę, zwaną Pestberg – to jest „Góra Zarazy”.
Gdy zaraza zakończyła się, Henning – Berndt przystąpił do umacniania swojej pozycji poprzez wzbogacenie majątku o kolejne ziemie, budowę gorzelni (1722) i, przede wszystkim, postawienie reprezentacyjnej siedziby dla swojej rodziny.
Budowa siemczyńskiego pałacu trwała cztery lata (1722-26) i kosztowała dziewięć tysięcy denarów. Okazały dom na planie podkowy, z tarasem pośrodku o długości 122 stóp (~ 35,38 m) i szerokości 72 stóp (~ 20,88 m), wysoki na dwie kondygnacje z przedniej strony, na trzy z tylnej, posiadał hol, z którego wiodły podwójne schody dębowe, wysokie na 4,5 metra pomieszczenia towarzyskie, mieszkalne i sypialne, salę rycerską, otwarte kominki i olbrzymie piece kaflowe.
Henning-Berndt von der Goltz umarł w roku 1734, pozostawiając siemczyńskie dobra żonie – Ilsie Catherinie, a następnie opiekę nad nimi przejęli synowie: Franz Günter i Joachim Casimir. W 1746 roku siemczyński pałac odwiedził sam szwagier króla Fryderyka Wielkiego – hrabia Friedrich Wilhelm von Szwedt!
Podczas wojny siedmioletniej (1756-63) Heinrichsdorf znalazł się na trasie przemarszu wojsk rosyjskich i w wyniku grabieży poniosło ogromne straty. Do siemczyńskiego majątku przybywały także pruskie oddziały wojskowe, toteż pałac miał sposobność gościć wielu wysokich rangą wojskowych oraz innych znamienitych gości.
Po pierwszym rozbiorze Polski (1772) majątek rodziny von der Goltz znalazł się w granicach pruskich. Z powodu pogarszającej się sytuacji finansowej rodzina postanowiła sprzedać majątek Heinrichsdorf wraz ze swoją luksusową siedzibą. Nastąpiło to w roku 1793 – pałac przechodzi w ręce radcy sądowego z Prus Wschodnich – Heinricha Augusta von Arnim. Goltzowie z linii siemczyńskiej po ponad 500-letniej bytności wyemigrowali do Niemiec, stamtąd do Stanów Zjednoczonych i innych krajów. Heinrich A. von Arnim dokonuje rozbudowy pałacu w roku 1796 o skrzydło południowe, w którym umieszcza sypialnie i pokoje dla gości.

W ostatnim roku XVIII w. Arnimowie wznoszą nowe budynki gospodarcze wzdłuż drogi głównej, z wieżą i bramą wjazdową na podwórze.

Niestety wojska napoleońskie w czasie przemarszu na wojnę z Rosją obrabowały pałac, a meble i pozostałe wyposażenie wnętrz zniszczyły.
Po śmierci Heinricha Augusta dobrami zarządzali jego synowie. W drugiej połowie XIX wieku Siemczyno ze swymi 2408 h ziemi należy do największych na tym terenie majątków stanowiąc trzeci pod względem wielkości, spośród dwudziestu siedmiu okolicznych posiadłości.
Niestety rodzina von Arnim zaczęła popadać w długi, toteż wobec coraz gorzej prosperującego majątku podejmuje decyzję o jego sprzedaży w 1895 roku.
Nową właścicielką zostaje pani von Puttkamer i jest nią do roku 1905. W roku 1900 pani Puttkamer buduje przy głównej drodze dwa budynki wielorodzinne dla pracowników folwarku (można je oglądać do dzisiaj).

W roku 1905 pałac odkupuje bankier z Frankfurtu Adolf Marwitz. W 1906 r. pałac od Marwitza kupuje Erica von Borcke. W 1907 r. Erica von Borcke sprzedaje pałac Hartwigowi i Mashy von Bredow.

Małżeństwo von Bredow dokonuje remontu pałacu i rozbudowuje go o skrzydło północne, gdzie z piwnic przenoszą pomieszczenia gospodarcze, takie jak kuchnia i pralnia oraz przekształcają przypałacowy park.

Nieopodal kościoła von Bredow buduje wielorodzinny dom dla pracowników majątku (który jest w tym miejscu do dnia dzisiejszego).

Von Bredowowie dochowują się siedmiu synów.

W kwietniu 1927 roku na zapalenie płuc umiera Hartwig von Bredow i zostaje pochowany w przypałacowym parku.

Natomiast synowie dorastają i najstarsi zakładają własne rodziny sprowadzając do pałacu swoje małżonki.
Po wybuchu wojny wszyscy synowie Hartwiga powołani zostają do służby wojskowej. Dwaj najmłodsi Siegward i Willfried polegli na froncie wschodnim w roku 1942 i 1943. Pozostali przeżyli wojnę. Wojnę przeżyła również Mascha von Bredow, która zmarła w roku 1958. Jej synowie również już nie żyją. Ostatni z nich zmarł w roku 1989.
Obecnie utrzymujemy przyjacielskie kontakty z Mathiasem von Bredow (synem Wicharda), który sprawuje funkcję Prezydenta rodu von Bredow od roku 2010.

W wyniku dojścia Hitlera do władzy majątek ziemski rodziny von Bredow został rozparcelowany, powstały małe gospodarstwa, na których państwo niemieckie osiedlało gospodarzy.
Początkowo okres II wojny światowej w Siemczynie był dość spokojny. To czas, kiedy we wsi pracowali przymusowi robotnicy i jeńcy wojenni narodowości polskiej, rosyjskiej i francuskiej. Ewakuacja miejscowości związana z odwrotem wojsk III Rzeszy miała następować w początkach 1945 roku, ale już w 1944, w wyniku złych wieści z frontu i negatywnych nastrojów, część mieszkańców zaczęła uciekać na zachód. Masza von Bredow opuściła pałac dopiero na początku marca 1945 r. – w przeddzień wkroczenia wojsk polskich.
Siemczyno zostało zajęte przez oddziały 6 dywizji Piechoty 1. Armii Wojska Polskiego 4 marca 1945 roku. Majątek rodziny von Bredow zajęli na krótko Sowieci. W pałacu urządzono szpital polowy. Okres wiosny ’45 roku to czas chaosu towarzyszącego sowieckiej władzy, przemieszczania ludności, pojawieniu się szabrowników. Wyposażenie pałacu zostało w większości zrabowane.

Pierwsi polscy mieszkańcy wsi, która zaraz po wojnie nosiła nazwę Henrykowo, to robotnicy przymusowi. Z zakończeniem wojny zaczęli przybywać repatrianci i przesiedleńcy, później także dobrowolni osadnicy zwłaszcza z przeludnionych terenów Polski centralnej.

Równocześnie wieś Siemczyno, wówczas Henrykowo, opuszczali niemieccy mieszkańcy. W roku 1947 zmieniono ze względów politycznych polską nazwę wsi Henrykowo na „bardziej polską” Siemczyno.
W 1948 roku siemczyński majątek zostaje częściowo rozparcelowany, a w 1949 zostaje w nim utworzone Państwowe Gospodarstwo Rolne Siemczyno, funkcjonujące do 1953 roku. Od tegoż roku w Siemczynie funkcjonowała Spółdzielnia Produkcyjna „Kłos”, której początki były dość trudne. Z czasem spółdzielnia zaczęła się rozwijać, będąc głównym źródłem utrzymania dla mieszkańców Siemczyna i okolic.
Dzięki determinacji wiejskiego nauczyciela Henryka Leszczyńskiego w 1950 r. ulokowano w ograbionym i zaniedbanym pałacu szkołę podstawową. Zapewne nie był to właściwy użytkownik, jednak być może decyzja ta uratowała pałac przed całkowitym zniszczeniem, jak stało się w sąsiednim Złocieńcu. Szkoła funkcjonowała do 1985 roku. W okresie wakacji mieścił się tu ośrodek kolonijny.

Do końca roku 1989 pałac stał nie użytkowany i podupadał. W roku 1990 pałac sprzedano prywatnym właścicielom, którzy nie dbali o niego, a wręcz go zadłużyli poprzez obciążenie jego hipoteki.
Dopiero staraniem braci Andziak dokupowany po częściach również na licytacji komorniczej staje się ich pełną własnością w roku 1999.

Niezwłocznie przystępują oni do intensywnych prac zabezpieczających przed dalszą degradacją. Odwadniają piwnice. Wykonują odpływy wody opadowej. Dokonują niezbędnych i pilnych prac naprawczych na połaci dachowej. Zabezpieczają grożące zawaleniem się części stropów. Dokonują oszkleń i uzupełnień w stolarce okiennej i drzwiowej. Usuwają nadkłady śmieci i ziemi wokół pałacu. Dokonują oczyszczenia przypałacowych stawów i udrożnienia odpływów.
W 2002 roku kupując Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną weszli w posiadanie pokaźnej folwarcznej części, która przed wojną stanowiła wraz z pałacem zespół pałacowo-folwarczny. Dziś można ją podziwiać już odrestaurowaną i zagospodarowaną.

Nową tradycją w Siemczynie, zapoczątkowaną w roku 2004 są obchody Dni Henrykowskich.

W latach 2004 i 2005 w miesiącu lipcu odbywały się festyny dla mieszkańców Siemczyna, które wobec wieloletniej tradycji wsi i dużego zaangażowania zarówno mieszkańców Siemczyna jak i właścicieli pałacu przedzierzgnęły się w organizowane z rozmachem lokalne święto i zakorzeniły się w świadomości społecznej. Dni Henrykowskie to święto ustanowione na pamiątkę legendarnego założyciela wsi. Odbywają się rokrocznie w lipcu – w miesiącu imienin Henryka.

W grudniu 2005 roku powołane do życia zostało Henrykowskie Stowarzyszenie w Siemczynie. Równocześnie staje się Ono głównym organizatorem Dni Henrykowskich. Poza tym, podstawowym celem Stowarzyszenia jest propagowanie wśród mieszkańców wsi i okolic oraz odwiedzających Siemczyno historii, kultury i dziedzictwa narodowego. Stowarzyszenie realizuje te zadania w różnorodny sposób. W ramach małych projektów budynek byłej kuźni wyremontowało i urządziło w nim kuźnię ceramiczną udostępniając ją mieszkańcom wsi i wszystkim chętnym. Stowarzyszenie przejęło w zarząd zabytkowy pałac umożliwiając jego zwiedzanie i zapoznawania się z jego bogatą historią. Urządza także wystawy tematyczne, happeningi i koncerty. Uczestniczy w różnorodnych programach propagujących kulturę i dziedzictwo narodowe (Europejskie Dni Dziedzictwa).

Wszystkie te zadania zmierzają do ocalenia od zapomnienia historii i tego miejsca oraz nadania mu nowej formy życia.

Źródło:
http://www.palacsiemczyno.pl/

 

2 Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*